Przemowa dr inż. J. Banasia

Dr inż. Jerzy Banaś
Członek Honorowy
KTT i PZITS

 

Czy Krakowowi należy się miano „Kolebki”

Ruchu Stowarzyszania się Ludzi Techniki na ziemiach polskich ?

 

Referat Jubileuszowy
Z okazji 140-lecia Ruchu Stowarzyszania się
Inżynierów i Techników w Krakowie i Małopolsce

 

Celem referatu jest udzielenie odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule, a ma to być odpowiedź twierdząca „Tak”. Naszemu miastu należy się miano Kolebki Ruchu Stowarzyszenia się ludzi Techniki. Zamierzam to udowodnić podając historyczne argumenty wybrane z dziejów Krakowskiego Towarzystwa Technicznego.

Perspektywa 140 lat wydaje się bardzo odległa, jeśli stosujemy ją do życia pojedynczego człowieka. Inaczej będzie patrząc na wiek miasta zwłaszcza Krakowa.

A więc najpierw pytanie. Jak wyglądało miasto w roku 1877?

 

Ulicami i wokół rynku krążyły czarne krakowskie dorożki, fiakrzy w czarnych kapotach i melonikach stali najczęściej naprzeciwko Hawełki. Trafiały się także powozy, karety, landa…

Chociaż to nie Warszawa, postacie ubrane były jak w serialu według Lalki Bolesława Prusa.

-Panie w długich spódnicach (turniurach) z parasolkami, panowie w cylindrach jak Wokulski.

Autor tamtej powieści był w roku powstania towarzystwa w Krakowie, jako reporter Gazety Warszawskiej. W reportażu umieścił miedzy innymi uwagi krytyczne o społeczności, ale zachwyciły go śródmiejskie ulice

Rynek i jezdnie ulic starannie wybrukowane, chodniki wyłożone płytami, krawężniki oddzielają jezdnie od chodników i ułatwiają odwodnienie. W czasie deszczu nie ma błota, w okresie suszy nie ma kurzu. Wieczorami lampy gazowe stojące na solidnych żeliwnych słupach zapewniają odpowiednie oświetlenie.

Od czasów Wolnego Miasta Krakowa wróciła do śródmieścia arystokracja. W pałacu „Pod Baranami”- Potoccy, na ulicy Sławkowskiej, po przebudowie kamienic mieszczańskich powstały pałacyki Czartoryskich, Tarnowskich i innych. Tylko kościół Swiętego Marka stoi niezmiennie od XIV wieku.

Architekt Tomasz Pryliński – jeden z założycieli KTT – kontynuuje rewitalizację Sukiennic. Usunięto już szpetne przybudówki: murowane i drewniane, pojawiają się zarysy arkad.

Nie ma już od dawna śladów po walkach konfederatów barskich z pułkami pruskimi czy rosyjskimi, usunięto już skutki pożaru z roku 1850-go. W ciągu ostatnich dwudziestu lat pokoju miasto zdołało wypięknieć. Można to zrealizować w takim terminie, co nasze pokolenie może potwierdzić obserwując Kraków od dwudziestu kilku lat.

Tereny wokół Śródmieścia pozostałe po starych rowach, bagnach i gruzach zostały splantowane. Wyznacznikiem czasu są Planty, gdzie pojawiły się niewysokie jeszcze drzewa. Alejki zaprojektowane przez inżyniera Feliksa Radwańskiego, autora całego projektu zielonych ogrodów, stały się miejscem spacerów dla Krakowian. Radwański, był także autorem projektu Mogiły Naczelnika i obrońcą bramy Floriańskiej z przyległościami, nie był członkiem KTT, lecz należał do Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, protoplasty KTT. Wybraliśmy Go tradycyjnym patronem naszego ruchu inżynierów Krakowskich tak jak generał Józef Bem patronuje ruchowi ogólnopolskiemu.

Budynek Polskiej Akademii Umiejętności, w którym mamy honor obradować, został zbudowany dziesięć lat przed utworzeniem KTT i został zaprojektowany przez inżyniera architekta Filipa Pokutyńskiego, także należącego do założycieli KTT.

Jeszcze ostatnie zdanie wstępu: podobieństwo tamtej ulicy Sławkowskiej do dzisiejszej wynika z tego, że dawniej jeszcze nie biegły tędy tory linii tramwajowej, a dzisiaj już ich nie ma. Era tramwaju w Rynku na szczęście minęła.

 

2. Dygresja

W opisie dawnych zdarzeń muszę się skracać. Państwo otrzymaliście przy zaproszeniach Zeszyt Czasopisma Technicznego, które Towarzystwo wydaje od roku 1880 a na dzisiejszą uroczystość nasza Redakcja wydała zeszyt zawierający Zarys Historii Towarzystwa od powstania do czasów dzisiejszych. Mogę zatem stosować odsyłacze do tekstu drukowanego co pozwoli na oszczędność czasu.

W tym miejscu pragnę gorąco podziękować za pracę przez ostatnie 15 lat wszystkim osobom, które przyczyniły się do utrzymania wydawnictwa, a w szczególności członkom redakcji. Na czele z Redaktorem naczelnym, Kolegą Wiesławem Blaschke i jego prawą ręką (jeżeli mogę tak się wyrazić), Kolegą Staszkiem Blaschke.

Korzystając z okazji pragnę Państwa poinformować, że jesteśmy towarzystwem bezdomnym, ale do naszych zebrań chętnie użyczają nam swoje sale: Wodociągi Krakowskie, Politechnika Krakowska, (w okresie gdy prezesem był kolega Krzysztof Kapnik, dziekan Wydziału Inżynierii Sanitarnej), Instytut Polskiej Akademii Nauk, (gdzie pracuje kolega, obecnie wiceprezes, Wiesław Blaschke), a także Rada Krakowska NOT w okresach ocieplenia naszych wzajemnych relacji.

Wszystkim tym instytucjom a także Polskiej Akademii Umiejętności na ręce Prezesa profesora Andrzeja Białasa „Serdeczne Dzięki”.

 

Przystępuję do opisywania argumentów potwierdzających tytułowe pytanie „Czy Krakowowi należy się miano „Kolebki” Ruchu Stowarzyszania się Ludzi Techniki na ziemiach polskich ?”

1) Utworzenie Krakowskiego Towarzystwa Technicznego w dniu 15-go maja 1877 roku, w sytuacji, gdy na ziemiach polskich wcześniej nie było takich organizacji, traktujemy jako argument pierwszy. Stało się to podczas obiadu wydanego na powitanie inżyniera Moraczewskiego w Krakowie w restauracji istniejącej w Hotelu Drezdeńskim. Tamtej restauracji już nie ma, ale budynek stoi w Rynku pod numerem 37 i jest siedzibą Banku Polskiego.

W tym samym roku powstało także Lwowskie Towarzystwo Politechniczne i można by dochodzić, które stowarzyszenie było pierwsze według daty dziennej. Tak zaczęto rozumować na początku istnienia obu towarzystw. Zaraz wyłonił się problem, która data jest ważniejsza, złożenie wniosku w urzędzie Namiestnika, który prowadził rejestr stowarzyszeń, czy data uzyskania decyzji Namiestnika.

Lwów posiadał Akademię Techniczną od roku 1844 oraz towarzystwo Miłośników Techniki. Obydwie instytucje w okresie germanizacji Galicji zmuszone były do używania języka niemieckiego i miały niemieckie nazwy.

W roku 1877 Cesarz wydał zgodę na używanie języka polskiego w sferze publicznej, a uczelnia lwowska tworząca następne wydziały uzyskała tytuł Politechniki.

Obydwa nowe Towarzystwa od początku opracowały statuty w języku polskim, przyjęły język polski w obradach, a także swoje nazwy sformułowały w języku polskim.

Umówiły się także, że w dziejach ruchu stowarzyszania się inżynierów i techników na ziemiach polskich występować będą jako równolatki, które zapoczątkowały ten ruch, pomijając w tradycji działania podejmowane przez organizacje używające języków innych niż polski.

Niestety LTP istniało tylko do roku 1941, gdy władze ZSRR zlikwidowały je, a na skutek przesunięcia granic Polski na Zachód, Lwów pozostał w granicach Ukrainy i LTP nie mogło się odrodzić. Ich nazwę wymawiamy z szacunkiem, ale tak jak nazwa Lwów, który byłby także kolebką ruchu w Polsce, teraz nabierają wydźwięku historycznego jak Austro-Węgry, Cesarz Franciszek Józef i inne nazwy z tamtych czasów.

Krakowskie Towarzystwo Techniczne, mimo również trudnych kolei losu, o których opowiem za chwilę, przeżyło w sposób utajniony, w składzie innych towarzystw inżynierów krakowskich i odrodziło się w roku 1991.

 

2) Ogólnopolskie zjazdy techników polskich jako owoc współpracy lwowsko-krakowskiej

Nawet w najkrótszych wzmiankach o ówczesnych zjazdach podkreśla się, że nastąpiły one „z inicjatywy LTP”. Profesor Kopyciński wyjaśnił w jednej z publikacji w Czasopiśmie Technicznym, że odbyło się to w sposób następujący: Lwowianie przyjechali do Krakowa, z propozycją organizowania zjazdu wszystkich inżynierów galicyjskich, poświęconego omówieniu ważnych spraw dla ruchu i rozwoju techniki galicyjskiej. Krakowianie chętnie się zgodzili na funkcję organizatora zjazdu w Krakowie, ale propozycję zmodyfikowali w oparciu o doświadczenia zjazdów lekarzy i przyrodników. „Niech to będzie zjazd ogólnopolski”. Obydwie strony wiedziały, że wielu ludzi techniki na przykład w Poznaniu działa pod „przykryciem” w ramach Towarzystwa Naukowego Poznańskiego (od 1856 r.) a w podobny sposób korzystają z przykrywki ludzie techniki w Warszawie.

Pierwszy zjazd, na którym zgromadziło się 300 techników, odbył się w Krakowie w roku 1892. Przebieg zjazdu opisano w Cz.T. str. 10. Dzisiaj wypada przypomnieć stronę emocjonalną uczestników, czyli zbiorowe wzruszenie, gdy organizatorzy poprowadzili gości do Katedry Wawelskiej i na mogiłę Naczelnika Kościuszki. Ogółem zorganizowano 6 zjazdów, a na ostatnim spotkaniu w roku w 1912 zjawiło się już 600 osób, i ujawniono, początki tworzenia się stowarzyszeń branżowych. Zatem przez 20 lat ruch stowarzyszeniowy inżynierów polskich mógł sejmikować w Galicji wzmacniając się i oddziałując na rozwój techniki na ziemiach polskich.

 

3) Dom Krakowskiego Towarzystwa Technicznego w Krakowie.

Jako trzeci element argumentacji za „krakowską kolebką” niech służy Dom Technika w Krakowie. W roku 1904, czyli 27 lat od powstania, KTT liczyło już ponad 100 członków. Jego autorytet w społeczeństwie krakowskim znacznie wzrósł, a pozycja finansowa członków poprawiła się do tego stopnia, że zaaprobowano pomysł budowy własnego Domu Towarzystwa. Utworzono, pod kierunkiem chemika inżyniera Steingrabera, komitet, który po dwóch latach uzbierał ze składek odpowiednią kwotę mądrze ulokowaną w Banku Wielkopolskim. (Cz.T. str.13). Dom KTT, oddany do użytku w 1906 roku, przez długie lata, stał się ogniskiem działalności krakowskich stowarzyszeń naukowo-technicznych.

W tym samym czasie, co w Krakowie w Warszawie został zbudowany dom techników przez członków przyszłego Warszawskiego Towarzystwo Techników. Dom KTT od początku służył ruchowi stowarzyszeń krakowskich. A zatem i w tym przypadku nie wyprzedzaliśmy, lecz dorównaliśmy stolicy. Nasz Dom został w roku 1952 znacjonalizowany i przeszedł na własność skarbu państwa, pod zarządem NOT. Po generalnym remoncie, bezpośrednim użytkownikiem została Rada Krakowska FSNT NOT. Ostatecznie, w wyniku zarządzenia władz państwowych w roku 2013, po wielu latach sporów prawnych, dom przeszedł na własność Gminy Kraków.

W oparciu o paragraf 24 Statutu KTT z roku 1932, mówiący: „Gdyby Walne Zgromadzenie mające powziąć uchwałę, co do majątku Towarzystwa do skutku nie doszło, cały majątek Towarzystwa przechodzi na własność gminy miasta Krakowa”, Towarzystwo obchodzące w dniu dzisiejszym Jubileusz zrezygnowało w roku 2015 z oczekiwań na odzyskanie domu, czyli wirtualnie przekazało go na rzecz ruchu krakowskich Stowarzyszeń Naukowo Technicznych. Gest ten dobrze wpisuje się w tradycję hasła „Kraków kolebką ruchu stowarzyszeniowego”, zwłaszcza że obecnie miasto Kraków jest wyjątkiem jako właściciel Domu Technika.

 

4) Współpraca Krakowskiego Towarzystwa Technicznego z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie.

Wiek XIX już się kończył, a miasto Kraków posiadające od pięciu wieków Uniwersytet nie mogło się doczekać wyższej uczelni technicznej. Rząd Wiedeński zgodził się na utworzenie politechniki dla Galicji, ale we Lwowie. Pogrzebało to nadzieje żywione przez społeczność krakowską i Krakowskie Towarzystwo Techniczne na przekształcenie w uczelnię wyższą Instytutu Technicznego, istniejącego w Krakowie na prawach szkoły średniej przemysłowej.

Nową szansę stworzyły starania, podjęte przez „Delegację Górników” w Krakowie, czyli Studentów Polskich i Wychowanków, towarzystwa istniejącego przy Austriackiej Akademii Górniczej w Leoben. Od początku uważali oni, że w Krakowie powinna powstać akademia górnicza. Po przegraniu sprawy politechniki w Krakowie do memoriałów górników wysyłanych do Wiednia dołączyły się władze miasta Krakowa oraz Krakowskie Towarzystwo Techniczne.

Ostatecznie po upływie 20-tu lat w roku 1812 cesarz Franciszek Józef nakazał Miastu utworzenie Akademii Technicznej, a dotyczący tego komentarz czasopisma „Architekt”, wydawanego w tamtym czasie przez KTT, znajdą Państwo w Cz.T. str. 20.

Do uruchomienia akademii doszło jednak dopiero w roku 1919, już w wolnej Polsce. Umożliwiło to kształcenie inżynierów dla zakładów przemysłowych położonych w szerokim obszarze Polski Południowej, posiadającym bogate zasoby surowców mineralnych, zlokalizowane na Górnym Śląsku i w dawnym zaborze galicyjskim. Złoża te były eksploatowane od dawnych lat a pracowali tam technicy różnych branż. Górnicy działali w kopalniach soli w Wieliczce i Bochni oraz w coraz liczniejszych kopalniach węgla na Górnym Śląsku czy w złożach cynku i srebra w Olkuszu. Naftowcy i gazowniczy rozszerzali eksploatację zasobów ropy naftowej od Krosna przez Bóbrkę do Borysławia. Na bazie surowców powstawał przemysł przetwórczy, huty i rafinerie.

Ruch stowarzyszania się Górników rozpoczął się samodzielnie w Krakowie i rozszerzał najpierw na Galicję, a potem dalej. Ruch techników przemysłu naftowego miał także niezależne źródła narodzin: Krajowe Towarzystwo Naftowe, działające we Lwowie (1877-1939) oraz Polski związek Techników Wiertniczych i Naftowych, z siedzibą w Borysławiu.

Polska Akademia Górnicza od momentu powstania stała się magnesem ściągającym do Krakowa, aktywność związaną z rozwiązywaniem problemów fachowych przemysłu i szkoleniami, powiązane z wymienionymi przykładowo środowiskami. Naukowcy AG obejmowali kilkakrotnie funkcję prezesa towarzystwa, a jak podają kroniki KTT, stworzyli Biuro ekspertów, przynoszące korzyści nie tylko zlecającemu przemysłowi, ale również autorom. A był to okres pierwszego uprzemysławiania Polski. Wtedy to Kraków stał się centrum inżynierii przemysłowej.

Oddzielnymi sprzymierzeńcami KTT, byli wówczas inżynierowie elektrycy i mechanicy pamiętający do czasów dzisiejszych, że początkowo miejscem ich działalności było KTT.

Podsumowując, można uznać że fakt, długoletniego funkcjonowania Towarzystwa w naukowym i stowarzyszeniowym życiu Krakowa, inżynierów związanych z przemysłem , w tak wielu branżach, stanowi także argument na rzecz uznania Krakowa kolebką ruchu.

 

5) Postępowanie członków KTT w roku 1945-tym

To kolejny przykład zachowania ludzi w warunkach szczególnych. Gdy tylko okupant opuścił miasto działacze Krakowskiego Towarzystwa Technicznego zaczęli gromadzić się w swoim Domu. Jak mówiłem już w prezentacji, był to czas emigracji z Kresów ludności polskiej, wśród której było wielu członków Lwowskiego Towarzystwa Politechnicznego. Oni to – czy osiedlając się w Krakowie (z pomocą KTT) czy przejeżdżając dalej na ziemie zachodnie – zapisywali się czasowo lub na stałe do KTT. W roku 1945 liczba członków KTT doszła do 600 osób.

Pierwsze zgromadzenie odbyło się już w dniu 2-go grudnia 1945. W domu KTT zebrały się 54 osoby. Zebranie prowadził ostatni przedwojenny wiceprezes i to on został później wybrany prezesem na następną kadencję. Obecni minutą ciszy złożyli (cytuję za protokołem zgromadzenia): „hołd umęczonym i pomordowanym przez Niemców Kolegom zmarłym wskutek następstw wypadków wojennych, względnie innych powodów”. W numerze 1 Czasopisma Technicznego z roku 1945 zamieszczono listę poległych członków Towarzystw obejmującą 55 nazwisk, w tym 38 członków Lwowskiego Towarzystwa Politechnicznego. Podano także apel o zgłoszenie się członków, którzy w czasie wojny utracili kontakt z Towarzystwem. W czasie okupacji zmarł prezes KTT profesor AGH Sariusz Bielski.

Pierwszym przedmiotem troski Kolegów zabierających głos na tym zebraniu, była sprawa kontynuacji wydawanego niegdyś przez KTT, a potem przez LTP we Lwowie, „Czasopisma Technicznego”. Należało wystarać się o przydział papieru i pozwolenie na druk. Materiały nadsyłali wybitni naukowcy, którzy mieli kontakt z postępem nauki, jaki dokonał się podczas wojny w krajach zachodnich.

Obecność reprezentantów LTP wśród członków KTT w tamtym okresie pozwoliła przyswoić w Krakowie pewne elementy tradycji lwowskiej, co także obliguje nas nadal do przypominania o Lwowie, o czym świadczą na przykład artykuły Profesora Bronisława Kopycińskiego zamieszczane w Cz.T. A także Plansze wystawy Jubileuszowej umieszczone przez Radę Krakowską NOT na plantach w pobliżu ulicy Szewskiej.

 

6) Rozwiązanie Krakowskiego Towarzystwa.

Dbając o utrzymanie uroczystego nastroju z okazji Jubileuszu pominę szczegóły likwidacji Towarzystwa dokonanej w dniu 3 czerwca 1949 odsyłając do Cz.T. str.32.

Następne lata pokazały, że najważniejszą stratą, która spotkała KTT po likwidacji w roku 1949 było skreślenie z listy stowarzyszeń. Listę taką prowadził wówczas Urząd Wojewódzki w Krakowie. Nie zadbano wtedy o zmianę wpisu w księdze wieczystej, ale natychmiast powiadomiono cenzurę, czyli Wojewódzki Urząd Kontroli Prasy i Publikacji. Od tej chwili w obiegu czytelniczym nie mogła się pojawić nazwa Krakowskie Towarzystwo Techniczne. Oznacza to, że przez ponad 20 lat, młodzi działacze licznie wstępujący do Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych nie mogli się niczego dowiedzieć o swoich poprzednikach. Lecz odcinanie ruchu od tradycji nie udało w sposób ostateczny.

W roku 1975 w materiałach z sesji jubileuszowej Oddziału Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych nawiązano do tradycji Krakowskiego Towarzystwa Technicznego w następującym tekście wstępnym:

„Kraków jest kolebką polskiego ruchu stowarzyszeniowego inżynierów i techników. Tutaj utworzono w roku 1877-ym pierwszą organizację Krakowskie Towarzystwo Techniczne. Nawiązujemy do tradycji tego towarzystwa zwłaszcza, że w naszych szeregach aktywnie działają jego byli członkowie mgr inż. Jerzy Tokarski – członek honorowy PZITS, mgr inż. Ludwik Obidowicz, mgr inż. Mieczysław Duma, prof. mgr inż. Tadeusz Gabryszewski, inż. Marian Stark, mgr inż. Jan Wojdyło. „

Nie wymieniono w tym tekście informacji, że nie dawno zmarł poprzedni prezes stowarzyszenia Prof. dr inż. Marian Czerwieński były członek KTT od roku 1927.

Zamieszczenie informacji o KTT w oficjalnym druku świadczyło, że klauzula cenzury została już zdjęta i tradycja KTT „nie zagraża już ruchowi stowarzyszeń PRL”. Treść dowodzi także, że autorzy nie mają jeszcze wiedzy o towarzystwie lwowskim, ale teza o Krakowie – „Kolebce”, nie jest zatem nowością w świadomości inżynierów Krakowskich, którzy zetknęli się z byłymi członkami KTT.

Za powyższą publikacją zaczęły się pojawiać publikacje w materiałach jubileuszowych innych stowarzyszeń branżowych, umieszczane także w Informatorach NOTowskich. Na przykład w roku 1977 opublikowano artykuł mgr inż. Ludwika Obidowicza p.t. „100 – lecie Krakowskiego Towarzystwa Technicznego”. Referat zawiera szczegółową kronikarską relację o działaniach towarzystwa od początku utworzenia do roku 1944. W Informatorze NOT nr.3/82 Zamieszczono referat mgr inż. Mieczysława Dziadkowca, pt. „Geneza i znaczenie I Zjazdu Techników Polskich w Krakowie”

 

7) Odnowa Krakowskiego Towarzystwa Technicznego

Po likwidacji KTT grupa członków, którzy chcieli ratować ruch stowarzyszeniowy w Krakowie, wstąpiła w szeregi swoich stowarzyszeń branżowych NOT. Dzięki temu udało się uniknąć w kilku przypadkach rozpoczynania działalności od zera, a członkowie ci obeznani z pracą społeczną wybijali się szybko do zarządzania towarzystwami.

Podczas odnawiania towarzystwa KTT w roku 1990 poszukiwano takich, którzy należeli do KTT w roku 1949 i przetrwali do roku 1990 jako członkowie towarzystw należących do NOT, a następnie odpowiedzieli na apel kolegów Bronisława Kopycińskiego i Kazimierza Kosińskiego. W roku 1991 odbyły się zebrania odnowicielskie KTT i podjęto uchwałę o odtworzeniu Towarzystwa (patrz Cz.T. str.38).

Jako komitet odnowicielski w liczbie 15 osób wystąpili do Sądu Rejestracyjnego z prośbą o wpisanie KTT na listę tworzoną według prawa o stowarzyszeniach z roku 1989, które to prawo przeniosło listy stowarzyszeń z urzędów wojewódzkich do Sądów. Sąd dokonał wpisu i w punkcie 2 postanowienia zapisał „Stowarzyszenie pod nazwą „Krakowskie Towarzystwo Techniczne” w Krakowie ul. Straszewskiego 28. Stowarzyszenie to jest kontynuowaniem Krakowskiego Towarzystwa Technicznego powołanego 15 maja 1877”.

Na liście komitetu widnieją następujące nazwiska, odpisane z dokumentu sądowego, które uzupełniam danymi, dotyczącymi stowarzyszeń, z których się wywodzili po rozwiązaniu KTT:

  1. Kazimierz Kosiński (PZITB i PZITS, od roku 1938 należał do LTP)
  2. Maciej Mischke ( PZITB doc.Politechniki Krakowskiej do KTT od 1946)
  3. Danuta Michke (PZITB dr hab. Polit. Krakowskiej do KTT od 1945)
  4. Zbigniew Klewar (PZITS mgr inż. Adiunkt PK do KTT od 1946)
  5. Bronisław Kopyciński (PZITB prof. inż. Rektor PK do KTT od 1935)
  6. Stanisław Andruszewicz (PZITB nestor profesorów PK, do KTT od 1939)

Następnie mamy 9 nazwisk inżynierów, które podaję bez uzupełnień : Jan Wojdyło, Eugeniusz Mathias, Jan Preidl, Kazimierz Sitarski, Józef Heffner, Leon Lijowski, Stanisław Vinohradnik, Stanisław Władyka – wszyscy wstąpili do KTT w roku1947.

 

Poza tą listą w okresie późniejszym odnaleźli się następujący dawni członkowie KTT: Profesor inż. Władysław Borusiewicz, Politechnika Krakowska, Profesor inż. Władysław Muszyński rektor Politechniki Krakowskiej – do końca życia przewodniczący Sądu Honorowego w KTT, inż. Jan Proszak, wiceprezes KTT zmarły 17.11.2004 roku.

Według naszej opinii, byli to ludzie szczególnie zasłużeni dla KTT i dla Ruchu Stowarzyszania się inżynierów Krakowskich, ponieważ przeżywszy 41 lat, w okresie gdy KTT tkwiło tylko w ich pamięci odnaleźli w sobie siłę, aby upomnieć się o nazwę i tradycję najstarszego w Polsce Stowarzyszenia Naukowo-Technicznego, a później skupić przy sobie młodszych miłośników tej tradycji.

Życie jednak ma swoje prawa i od roku 1993 wymienieni seniorzy odchodzili jeden za drugim do lepszego świata. W roku 2003, gdy Sąd Grodzki wyznaczył kuratora dla KTT, ten odnalazł w szeregach KTT tylko czterech seniorów, a byli to Kazimierz Kosiński, Maciej Mischke (obaj zmarli w 2003 r.), Bronisław Kopyciński, Jan Proszak (zmarli w 2004 r.).

Kończąc wymienianie najważniejszych dla naszego Towarzystwa ludzi, uprzejmie proszę o uczczenie ich nazwisk chwilą milczenia……… Dziękuję.

 

8) Odkrycie Krakowskiego Towarzystwa Technicznego w roku 1991.

To zdarzenie omawiamy w naszej historii dopiero pierwszy raz po uzyskaniu dawnych materiałów informacyjnych. Gdy kolega Kosiński i komitet odnowicieli, byli pochłonięci przygotowaniem dokumentów do Krajowego Rejestru Sądowego, w roku 1991 świat polityków, zwłaszcza w wielkich mocarstwach przeżywał napięcie związane z sytuacją w Związku Radzieckim, do czasu gdy Borys Jelcyn, odparł atak puczystów i uratował Gorbaczowa oraz „pierestrojkę”. Stany Zjednoczone wysłały swoją armię do Iraku i tamtejsza wojna także zakończyła się pomyślnie. Saddam Hussein poniósł klęskę.

Wtedy uwaga polityków skierowała się na państwa Europy Wschodniej, gdzie toczył się proces transformacji gospodarczej i w miejsce planowania wprowadzano gospodarkę rynkową. W Polsce stopa życiowa ludności systematycznie obniżała się, dochód z przemysłu państwowego malał, a przemysł prywatny, chociaż zwiększał produkcję, nie dawał odczuwalnej korzyści.

W takiej sytuacji władze europejskie postanowiły zorganizować konferencję Komisji Bezpieczeństwa i Współpracy Europejskiej w Europie Wschodniej, aby informować społeczeństwa zachodnie o dziedzictwie kulturowym Europy Wschodniej. Na miejsce spotkania wytypowano Polskę. A rząd wybrał Kraków.

Pośpiesznie remontowano Teatr Juliusza Słowackiego. Udział brali delegaci wszystkich 28-u państw członkowskich. W Krakowie przygotowano dwa referaty, jeden dotyczący dziedzictwa kultury niematerialnej oraz drugi referat, bardziej nas interesujący, na temat kultury materialnej Krakowa i Podkarpacia (prof. Janusz Bogdanowski, PK).

Uzgodniono z Radą Krakowską NOT, że wśród imprez towarzyszących konferencji nie zabraknie udziału inżynierów krakowskich. W Domu Technika w Krakowie zorganizowano wystawę, która prezentowała wybrane elementy dziejów kultury technicznej i sztuki inżynierskiej Polski Południowej.

Wystawę otwierała jako Dział Pierwszy ekspozycja pod tytułem „Piśmiennictwo techniczne i historia Krakowskiego Towarzystwa Technicznego”. Na wystawie znajdowały się dokumenty, fotografie i opracowania związane z utworzeniem i działalnością KTT. Eksponaty pochodziły z Biblioteki Jagiellońskiej, Muzeum Historycznego i Archiwum Miasta Krakowa oraz ze zbiorów prywatnych.

Na przykład, w wyborze czasopism krakowskich o tematyce technicznej przedstawiano 20 dawnych pozycji, w tym osiem to egzemplarze wydawane przez KTT albo przez członków KTT. Jednym słowem, Towarzystwo rozwiązane i skreślone z listy towarzystw krakowskich, jako nie dopasowane do scentralizowanego schematu Naczelnej Organizacji Technicznej z lat 1945 – 1956, wywołało w roku 1991 żywe zainteresowanie wszystkich oficjeli i osób zwiedzających wystawę KBWE.

Upłynęło ponad 40 lat od rozwiązania Krakowskiego Towarzystwa Technicznego (piętnastka starych członków ruszała, aby upomnieć się o sprawiedliwość), a działaczom Rady Krakowskiej otworzyły się oczy. Czy rozwiązanie KTT nie było błędem?

Po takiej refleksji kierownik zespołu organizującego Wystawę, a równocześnie Prezes Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji mgr Marian Szeliński, razem z prezesem Oddziału Krakowskiego Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa – mgr inż. Mieczysławem Dziadkowcem, porozumieli się z kolegą Kosińskim i wstąpili do odrodzonego KTT.

Ci panowie po pewnym czasie uzyskali u nas tytuły członków honorowych, ponieważ w swoich stowarzyszeniach byli już emerytowanymi prezesami honorowymi. I działali w KTT aż do swojej śmierci. Kolega Szeliński opracował pierwszy projekt statutu KTT, dopasowany do nowego prawa o stowarzyszeniach, a kolega Dziadkowiec przewodniczył nieodmiennie przez szereg lat Komisji Lustracyjnej.

Postawa tych Kolegów potwierdza nasze przekonanie, że odrodzenie KTT i upominanie się o dziedzictwo materialne było słuszne, że postępowaliśmy w dobrej wierze i dla dobra ruchu stowarzyszeniowego inżynierów krakowskich.

 

9) Dokąd zmierzamy?

Jubileusz inspiruje do skierowania myśli ku przyszłości. Dopóki realizowaliśmy obowiązek statutowy odzyskania Domu mieliśmy jasny cel działań, a odpowiedź na pytanie „Co dalej?” odkładaliśmy na później, to znaczy, gdy Zarząd Główny i Rada Krakowska zgodzą się rozmawiać z nami. Natomiast konsekwentnie wydawaliśmy tylko Nasze Czasopismo (patrz Cz.T. str.57).

Obecnie, gdy Dom KTT trafił do Gminy Kraków, czyli do takiego właściciela, który zapewne będzie się kierował interesem Ruchu Stowarzyszeniowego Inżynierów i techników Krakowskich, gdy wyeliminowaliśmy nasze starania na gruncie prawa o jego odzyskanie, powinniśmy cele istnienia towarzystwa sprecyzować od nowa.

Musi nam towarzyszyć pełna jasność, że towarzystwo nie będzie wzrastać ilościowo, jeżeli zaczęlibyśmy od nowa pobierać składki. Tak jak nie robi tego Federacja Stowarzyszeń Naukowo Technicznych NOT.

Nie chcemy także konkurować z Federacją w realizacji zadań interdyscyplinarnych.

Musimy wziąć pod uwagę ewolucję ideowo-organizacyjną, jaką przeszła cała Federacja w kraju, która już nie pretenduje do monopolu na reprezentowanie ruchu stowarzyszeniowego wobec władz i społeczeństwa, która na kongresie stowarzyszeń Naukowych i Naukowo Technicznych w roku 2012 ogłosiła, że jest organizacją pozarządową, która cieszy się zaufaniem polskich stowarzyszeń technicznych istniejących poza granicami państwa, która być może zacznie ograniczać centralizm na rzecz regionalizmu, o czym już mówili nasi koledzy z poprzedniego pokolenia.

W związku z tym postuluję:

  1. A) W nawiązaniu do powyższych stwierdzeń zgłaszam, wniosek o wystąpienie do Zarządu Głównego Federacji, o przyjęcie Krakowskiego Towarzystwa Technicznego do Federacji razem z naszą Nazwą i prawem do „kontynuowania” Tradycji Krakowskiego Towarzystwa Technicznego założonego w roku 1877.
  2. B) Niezależnie od tego proponuję wystąpienie z propozycją zawarcia umowy do stałej współpracy z Radą Krakowską FSNT NOT i pogłębienia współpracy z innymi oddziałami Krakowskich Stowarzyszeń Naukowo Technicznych.
  3. C) Wydawanie Czasopisma Technicznego niech będzie nadal oczkiem w naszych głowach, ale zachęcajmy kolegów z innych Oddziałów do korzystania z niego, tak jak to zrobiły niegdyś Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa oraz Stowarzyszenie Elektryków Polskich zlecając wydanie zeszytów okolicznościowych CZ.T.
  4. D) Jest w Krakowie taki zwyczaj, że Prezydent miasta Krakowa zwracając się na przykład do członków koła seniorów klubu Cracovia nazywa ich „Strażnikami Tradycji”. Rada Krakowska FSNT NOT już dwa razy powoływała „Komisje Historyczne” do zajmowania się opracowaniami materiałów z przeszłości, lecz inicjatywy te szybko się kończyły nie pozostawiając trwałych śladów. W tym roku Rada i jej Prezes postanowili wrócić do tej sprawy po raz trzeci. Może w KTT znajdzie się grupa amatorów i razem z seniorami innych stowarzyszeń zajmiemy się pielęgnowaniem tradycji krakowskiego ruchu stowarzyszenia się, ponieważ siedziba na ten cel jest już w przygotowaniu w Domu Technika.
  5. E) A może najnowsza inicjatywa koleżanki Joanny Kulczyckiej przyniesie plon?

 

„Przyszłość przed nami jest zakryta” jak wyraził się autor kroniki KTT z przed 100 lat.(Cz.T str. 12). Zobaczymy co nam przyniesie.

 

Ja z satysfakcją informuję, że właśnie w tym jubileuszowym roku nastąpiło porozumienie na szczeblu prezesów Rady Krakowskiej NOT i KTT i dlatego przyjęliśmy formułę dla naszych uroczystości „Jubileusz Ruchu Stowarzyszeniowego Inżynierów Krakowskich”. Oczywiście główny trud organizacyjny jubileuszu spoczywa na Krakowskiej Radzie i Komitecie Organizacyjnym Rady Krakowskiej.

Jednakże dzięki połączeniu Jubileuszu Rady Krakowskiej FSNT NOT z jubileuszem Krakowskiego Towarzystwa Technicznego i objęcie nim pozostałych stowarzyszeń technicznych w Krakowie można było wydłużyć okres tradycji wspominanej w przemówieniach i w referatach oraz na planszach wystawianych na Plantach, jako tradycję 140-to letnią.

 

Ponieważ tradycja jest jak wino, czym starsze tym lepsze.

 

Dziękuję za uwagę.

Kraków 24.10. 2017 r